Image
Image
Image
Image

Podbeskidzki Wersal

PSZCZYNA


-Psz… Psz… - męczy się z szeleszczącymi sylabami pytający o drogę zagraniczny turysta. W końcu poddaje się: -Pless – oddycha z ulgą, decydując się na niemiecką nazwę miasta. –Czyli Pszczyna? A, to tam – wskazuję mu kierunek.

 

polska-pszczyna (13).jpgKoło Pszczyny zwykle przejeżdżamy. Drogę szybkiego ruchu z Katowic do Szczyrku, Wisły, czy na przejście graniczne w Cieszynie znana dobrze większość z nas. Znajdującą się zaledwie 2 kilometry od wspomnianej głównej drogi miasto-perełkę, mijamy Aż dziwne, bo okolica warta jest nawet kilkudniowego postoju (dwa jeziora, trasy rowerowe, ładny rynek, zabytkowe drewniane kościółki). Jeśli dużo czasu mimo wszystko nie mamy, wygospodarujmy przynajmniej kilka godzin na sztandarowe atrakcje Pszczyny - zamek i zagrodę żubrów.

 

 

 

Od cesarza do Stokrotki

Zamek pszczyński, jedna z najwspanialszych w Polsce rezydencji magnackich, najlepiej prezentuje się od strony parku. Z bramy wjazdowej, nazywanej Bramą Wybrańców (gwardziści, którzy jej pilnowali przechodzili specjalną rekrutację, czyli czuli się „wybrańcami”), wygląda nieco przyciężkawo. Za to w środku nas zaskoczy. Na plus. Szybko przy tym dojdziemy do wniosku, że określenie „zamek” nie do końca tutaj pasuje. Powodem są względy historyczne – kiedyś budowla miała ewidentnie obronne przeznaczenie, ale z czasem przekształciła się w klasyczny pałac.

polska-pszczyna-zamek z zewnatrz (25).jpgZanim wyruszymy na zwiedzanie komnat, na początek – kapcie! Czasy się zmieniają, ale muzealne kapcie odkąd pamiętam są takie same. W zamku pszczyńskim są jak najbardziej uzasadnione – wszystkie tutejsze parkiety pamiętają jeszcze XIX wiek.
- Sporo ważnych osobistości tu było: Kwaśniewski, Buzek, nawet Havel! – z dumą mówią panie szatniarki. Oni pewnie kapci nie zakładali…

W korytarzu pełnym poroży przewodniczka opowiada historię zamku. Najpierw, jeszcze w XI wieku była tu strażnica broniąca brodu na rzece, chociaż początki obecnego zamku to już I połowa XV wieku, a jego aktualny wygląd to efekt przebudowy z lat 1870-76. Trochę mieszają mi się władające zamkiem pruskie rody - Promnitzowie, Anhaltowie i Hochbergowie (ci sami, do których należał zamek w Książu), za to robi na mnie wrażenie informacja, że w czasie I wojny światowej w zamku mieściła się kwatera główna cesarza Wilhelma II i sztab niemieckich wojsk.

Każde pomieszczenie to jakieś ciekawostki. W jednym z gabinetów, służących niegdyś cesarzowi boazeria sprytnie kamufluje drzwi do tajnego przejścia, którym albo można było dostać się schodami piętro wyżej, albo zejść do tunelu, na wszelki wypadek mającego kilka wyjść. Kamuflaż jest tak mistrzowski, że przez długie lata o przejściu nikt nie wiedział. Odkryto je zaledwie dwa lata temu! polska-pszczyna-zamek z zewnatrz (29).jpg

Ciekawe są też… toalety. Najsłynniejsza z pszczyńskich „pań na włościach”, pomieszkująca tu na  przełomie XIX i XX wieku księżna Maria Teresa Oliwa Cornwallis-West, zwana powszechnie Daisy (po polsku: Stokrotka), jako rodowita Angielka była na sprawy higieny bardzo wyczulona. Narzekała, że ze względów technicznych nie można było zrobić zbyt wielu łazienek, wymyśliła jednak wstawianie przenośnych umywalek. Wśród sedesów wyróżnia się jeden wyglądający niczym szykowne krzesło, na którym ubrana w krynolinowe suknie dama nawet w „świątyni dumania” wyglądała elegancko i dostojnie. Dla odmiany hitem początków XX wieku był przywieziony z Anglii sedes ze spłuczką, w Europie wówczas nowość, chociaż wyspiarze wymyślili go już w XIX wieku. W sypialniach wszechobecne były nocniki. Niektóre tak wymyślne i bogato zdobione, że spokojnie można było je pomylić na przykład z wazą na zupę.

 


Gobelin od Zosi co carycą została

Do najbardziej reprezentacyjnych miejsc należy w zamku westybul i wychodzące z niego paradne schody. –Jeśli nasi filmowcy mają nakręcić jakieś sceny z Wersalu, przyjeżdżają zwykle do Pszczyny. Taniej, a schody takie same jak w podparyskiej rezydencji. Trzeba tylko uważać, aby nie pokazać monogramu księcia którym są litery „PP”, podczas gdy w Wersalu widnieje „LL” – opowiada przewodniczka.

polska-zamek w pszczynie-wnetrza (36).jpgJuż na wejściu do westybulu ciekawym eksponatem jest wielka, dwumetrowa waza. Wygląda niczym chińska, ale to francuska podróbka. Teraz kiedy wszystko jest „made in China” trudno uwierzyć, że kiedyś podrabiano „chińszczyznę”. Swoją drogą porcelany w pszczyńskim zamku był ogromny wybór. Angielska, miśnieńska, oryginalna chińska oczywiście też. Albo zegary. W sumie 74 sztuk. Wśród nich wykonany w Monachium, pokazujący nie tylko czas, ale także fazy księżyca czy znaki zodiaku.

Tymczasem nasz zachwyt wzbudza ogromny żyrandol, przywieziony, a jakże, z Francji. Okazuje się że to wyższa technika – aby zapalić składające się na niego lampy gazowe opuszczano go przy pomocy specjalnego kołowrotu. Teraz lampy gazowe zastąpiły żarówki ale kiedy trzeba je wymienić, nadal korzysta się z oryginalnego mechanizmu.

Kilka metrów dalej przystajemy dla odmiany przy gobelinie. Zrobiono go w Brukseli w połowie XVII wieku, a stanowił przekazany w 1765 roku prezent od samej… carycy Katarzyny II. Dziwne? Władający wówczas Pszczyną książę Fryderyk Erdmann Anhalt był kuzynem słynnej władczyni, o której mało kto wie, że pochodziła ze Szczecina, a jej oryginalne imię to Zofia.


Od Daisy do Bonda

polska-pszczyna-zamek z zewnatrz (19).jpgNa pierwszym piętrze zaglądamy do największej w całym zamku, dwukondygnacyjnej Sali Lustrzanej. Nazwa jest uzasadniona – wiszą tam dwa olbrzymie lustra, każde o powierzchni 14 m kw. Dawniej była to jadalnia, teraz ze względu na świetną akustykę często odbywają się w niej koncerty. Grał tu Maciej Zembaty, Konstanty Andrzej Kulka, ale często organizuje się tu też śluby. Oczywiście nic za darmo – cena za wynajęcie: około 3 tys. zł.

Innego rodzaju dumą zamku są miniatury, czyli niewielkich rozmiarów obrazki. Aby je zobaczyć trzeba kupić specjalny bilet, ale warto skorzystać z okazji, bo to największa taka kolekcja w Polsce. W czasach kiedy nie było aparatów fotograficznych była moda na miniaturowe portrety. Robiono z nich zakładki do książek, nawet klamry do pasków. Jednym z eksponatów jest profil Michała Anioła zrobiony z ludzkich włosów!

Niedługo potem mamy salę upamiętniającą księżną Daisy. Angielka nie przepadała za pszczyńskim zamkiem – nie mogła przystosować się do narzuconego przez męża pruskiego drylu. Za mężem też nie przepadała – zawarte w 1891 roku małżeństwo było typowo „kontraktowe”. Dla niej nobilitujący był majątek księcia, który należał do najbogatszych ludzi ówczesnej Europy, on z kolei potrzebował liczących się koneksji (księżna była spokrewniona z królami Anglii). Ostatecznie w 1923 roku sztuczny związek skończył się rozwodem.


polska-zamek w pszczynie-wnetrza (6).jpgNie wnikając w układy małżeńskie trzeba przyznać, że Daisy była kobietą urodziwą, a zarazem wyzwoloną. Można zobaczyć jej zdjęcia, m.in. w orientalnej stylizacji a`la królowa Saby, albo w roli pielęgniarki zajmującej się pomocą rannym (w czasie I wojny zajęła się pracą charytatywną). Równocześnie trudno nie zwrócić uwagi na zdobiony turkusami pasek, po którym można ocenić ile w pasie miała księżna. Talia osy – 56 cm!

Na koniec schodzimy do podziemi. Wykorzystuje się je głównie jako zbrojownię. Szczerze mówiąc bardziej od zbroi interesują mnie historyczne patenty, których nie powstydziłby się nawet współczesny Bond. Coś co wygląda jak długopis, to w rzeczywistości pistolet, niby-niewinna laseczka do podpierania również pozwala na wystrzelenie pocisku.


Rogata Plotkara

Najwięcej w zamku jest trofeów myśliwskich. To świadectwo pasji władającego Pszczyną w latach 1855-1907 księcia Hansa Heinricha XI Hochberga von Pless (teść księżnej Daisy). Jak przystało na zapalonego myśliwego, wszędzie wiszą poroża jeleni, kozic, muflonów, antylop, jest też róg nosorożca i imponujące kły słoniowe (kiedyś można było je legalnie przewozić). W sumie to za sprawą księcia-myśliwego w Pszczynie znalazły się żubry. W roku 1865 książę domówił się z carem Aleksandrem II, dzięki polska-pszczyna-zubry (12).jpgczemu w zamian za 25 wysłanych do Rosji jeleni, car przysłał 4 żubry, a że były to trzy krowy i jeden byk, stado błyskawicznie się rozrosło. Kiedy po II wojnie Puszcza Białowieska praktycznie została bez żubrów, jako reproduktorów użyto okazów pszczyńskich uznanych za najbardziej „czyste” rasowo (w innych rezydencjach trzymano żubry-mieszańce).

Do tej pory żubry stanowią dumę miasta. Ostatnio za pieniądze unijne w części parku zamkowego nazwanego Dziką Promenadą zrobiono im przestronną zagrodę. Aktualnie jest ich sześć. Przywódcą stada jest dorodny byk Plawiant, najstarszą wiekiem16-letnia samica  Plista (żubry żyją około 20 lat), najmłodszy to sympatyczny Plesner. Od samego początku, czyli od prawie 150 lat, wszystkie żubry, które się w Pszczynie urodziły, mają imiona rozpoczynają się od liter „PL” (u białowieskich jest „PO”).

Litery „PL” nie są przypadkowe – nawiązują do początku niemieckiej nazwy Pszczyny czyli Pless (w czasach kiedy żubry sprowadzono, Pszczyna była w rękach niemieckich, czy raczej pruskich). Jedna z teorii twierdzi że owe Pless pochodzi jakoby od niejakiego Pleszki, do którego kiedyś należała tutejsza osada, albo od staropolskiego pleso co oznaczało jezioro (okolica była od zawsze bardzo zasobna w wody). Do wody nawiązuje również polska nazwa – Pszczyna to prawdopodobnie skrót od Plszczyna, co również oznacza miejsce na podmokłym, obfitym w wodę terenie. Ale bagniste grunty to już przeszłość. Na osuszonych terenach jest teraz… pole golfowe.



Informacje praktyczne
(VII.2012 r.):


Dojazd: Pszczyna znajduje się ok. 40 km od Katowic, 20 km od Bielska Białej, 100 km od Krakowa, 320 km od Warszawy. Jeśli nie mamy samochodu, możemy dojechać pociągiem.

Zwiedzanie zamku:
godziny otwarcia znajdziemy w Internecie na www.zamek-pszczyna.pl . Bilet normalny kosztuje 14,50 (ulgowy 8,50 zł), zbrojownia dodatkowe 5 zł (ulgowy 3 zł), gabinet miniatur 3 zł (ulgowy 2 zł), są też inne wystawy dodatkowo płatne.

Zagroda żubrów: Informacje na www.zubry.pszczyna.pl . Bilet dla dorosłych – 9 zł, dla emerytów, rencistów i dzieci od 4 do 16 lat - 6 zł, dzieci do lat 3 – gratis. Pory karmienia żubrów: godzina 10, 12, 14 i 16.

Informacje ogólne o Pszczynie: www.pszczyna.info.pl

Blog - regiony

Image
Image
© 2022 Monika Witkowska. All Rights Reserved. Designed by grow!