Image
Image
Image
Image

Lapoński zawrót głowy

FIŃSKA LAPONIA


Jeśli ktoś twierdzi, że zima jest nudna, w fińskiej Laponii zmieni zdanie. Tylko tu mamy szansę zdobyć reniferowe prawo jazdy i popływać w przeręblu zrobionym przez lodołamacz. Chyba że wolimy safari na skuterach śnieżnych albo w  psim zaprzęgu? Nocleg – oczywiście w igloo, albo jeszcze lepiej - w najprawdziwszym Śniegowym Zamku. Rano na rozgrzewkę – sauna! Nie ma wątpliwości gdzie jesteśmy: w fińskiej Laponii!


Slaponia3.jpgą tacy, którzy twierdzą że za arktycznym kręgiem biel jest bielsza i… chyba tak jest. Zimno? To zależy. Bardzo często tutejsze minus 20 jest łatwiejsze do zniesienia niż temperatura około zera w naszych szerokościach. Co ciekawe, lokalni kierowcy nie przeklinają mrozów. Nie muszą. Przy prawie każdym stanowisku parkingowym jest gniazdko do którego podłącza się kabel, dzięki któremu samochód rano jest nagrzany i bez problemów zapala. To na co kierowcy narzekają, to renifery, których liczbę w fińskiej Laponii ocenia się na około 200 tysięcy. Ostrzegają przed nimi ustawione przy drogach znaki, ale i tak wypadki się zdarzają.

laponia23.jpgWielkie rogacze chodzą samopas, chociaż w rzeczywistości nie ma dzikich reniferów - każdy ma swojego właściciela. Jak duże stado ktoś posiada, pytać nie wypada. To tak jakby zapytać o stan konta bankowego.

Jeśli chcemy zobaczyć z bliska renifera (po fińsku nazywanego poro), najlepiej wybrać się na którąś z reniferowych farm. Jedna z nich znajduje się w okolicy Rovaniemi, miasta będącego stolicą fińskiej Laponii. Przy okazji można potrenować łapanie renifera na lasso albo spróbować sił w powożeniu saniami ciągniętymi przez rogatego, co oznacza - wykastrowanego samca (samice są w tym czasie ciężarne, a samce niewykastrowane są dla turystów mało fotogeniczne, bowiem na zimę zrzucają rogi). Cała filozofia w „prowadzeniu” sprowadza się do hasła „nie przeszkadzać”, jako że renifery doskonale wiedzą, jak mają jechać. Zresztą nawet gdyby chciały zrobić gdzieś „skok w bok”, i tak nie mają gdzie, bo okrężny tor ze śnieżnymi koleinami na to nie pozwala. Nagrodą za dobre chęci zapanowania nad zwierzęciem, czy raczej opanowania lęku, kiedy sanie jadą zbyt szybko, jest „reniferowe prawo jazdy”. „Ważność – 5 lat” – napisano w środku. Cóż, trzeba będzie przyjechać odnowić dokument!

* * * * *

laponia44.jpgZaraz po sesji zdjęciowej z reniferami pora na lunch. Danie główne: potrawka z renifera. Mało kto ma jednak wyrzuty sumienia – mięso jest po prostu zbyt dobre. Renifer to niemal podstawa tutejszej diety. Nawet w supermarketach można kupić kiełbasę i pasztet z renifera.

W ogóle bardzo pożyteczne to zwierzę. Poza mięsem wykorzystuje się też jego mleko, skóry i oczywiście poroże, z którego robi się różne pamiątki i przydatne przedmioty, jak choćby rękojeści do popularnych noży, zwanych w Finlandii puukko, a u nas finkami. Co do reniferowego poroża to wbrew temu co się myśli, wcale nie obowiązuje zasada, że im starszy osobnik, tym większe ma rogi. Najbardziej okazałe ma 3-4 latek, potem ich rozmiar zmniejsza się. Jak się okazuje reniferowe rogi mogą stanowić oryginalną inspirację. Tak było w przypadku Aalvaro Alto – słynnego fińskiego architekta, któremu zlecono zaprojektowanie centrum Rovaniemi po zniszczeniach po wojnie z Niemcami (zima 1944/45). Alto wymyślił, że układ ulic wzorowany będzie właśnie na rozłożystych reniferowych rogach!

* * * * *

laponia13.jpgO Rovaniemi (nawiasem mówiąc mieście siostrzanym naszego Olsztyna) mówi się, że to Brama Arktyki. Nie bez powodu – kilka kilometrów dalej przechodzi krąg polarny albo inaczej – koło podbiegunowe. Linię która go wyznacza, a także stosowną tablicę można zobaczyć w słynnej na cały świat wiosce Świętego Mikołaja. Miejsc związanych z dobrotliwym roznosicielem prezentów jest na świcie kilka, ale to jest niewątpliwie najlepiej rozreklamowane. Brodaty starzec w czerwonym płaszczu jest ewidentnym pracoholikiem – można się z nim zobaczyć każdego dnia przez okrągły rok, przy czym nie ma nic za darmo – audiencja z krótką rozmową i zdjęciem stosownie kosztuje. Nic dziwnego, że większość turystów zadowala się tylko mikołajową Pocztą, gdzie u różnojęzycznych elfów można zamówić korespondencję jaką Mikołaj obiecuje przysłać pod wskazany adres przed Bożym Narodzeniem, albo wysłać własne pocztówki, które zostaną opieczętowane okolicznościowym stemplem.

laponia10.jpgW swej pracy Święty Mikołaj jest tradycjonalistą – jak zapewniają Finowie, a przynajmniej specjaliści od marketingu, wciąż korzysta z sań ciągniętych przez renifery, z których ulubionym jest taki o imieniu Rudolf. Zwykli obywatele nie są już tak ekologiczni – dla nich najpopularniejszym środkiem zimowego transportu stały się skutery śnieżne. Na wzór ścieżek rowerowych powyznaczano nawet specjalne szlaki „tylko dla skuterów”, ale że obowiązuje na nich ograniczenie szybkości, rozpędzić się można dopiero na zamarzniętych jeziorach czy korytach rzek. Prawdziwym sprawdzianem umiejętności jest jednak jazda między drzewami, przez las, gdzie nie tylko trzeba odpowiednio manewrować kierownicą i gazem, ale także balansować ciałem. Safari na skuterach to jedna z najpopularniejszych atrakcji polecanych turystom w Laponii. –Tu jest gaz, tam hamulec, nie wystawiamy na bok nóg... – nauka  prowadzenia skutera zajmuje raptem kilka minut (zwykłe prawo jazdy jednak mieć trzeba). Ważne są też znaki jakie daje przewodnik – najważniejszy to podniesiona ręka oznaczająca „stop”.

* * * * *

laponia20.jpgW ramach przerywnika w dłuższych wycieczkach na skuterach śnieżnych, odwiedza się Samów. Tak właśnie powinno się mówić o rdzennych mieszkańcach Laponii – określenia „Lapończycy” nie lubią. Spotykający się z turystami Samowie chętnie zakładają swoje tradycyjne stroje. Dodatkiem do nich są w przypadku panów czapki z charakterystycznymi czterema rogami, symbolizującymi cztery strony świata, z których w Arktyce wieje wiatr (stąd nazwa: Czapki Czterech Wiatrów). Po kolorystyce ubiorów można rozpoznać, skąd dana osoba pochodzi (Samowie żyją też w północnej Szwecji, Norwegii i w Rosji), a  nawet jaki jest jej stan cywilny. Kolorystyka sprowadza się do czterech barw:  niebieskiej, zielonej, żółtej i czerwonej. Te same kolory widnieją również na fladze Samów, a oznaczają odpowiednio: niebo i wodę, ziemię, słońce i ogień. Ciekawe są też noszone przez Samów buty, wykonane z reniferowej skóry, z zakrzywionym końcem, który dawniej służył do zaczepiania wiązania nart.

Współcześni Samowie z dumą opowiadają o swoich zwyczajach. Najlepiej słucha się takich opowieści w goahte – tradycyjnym namiocie, w którym podłoga wykładana jest gałęziami, na których leżą reniferowe skóry. Ugotowana na ognisku zupa z kociołka (tym razem z łososia) smakuje lepiej niż w najlepszej restauracji, potem jest jeszcze kawa z kawałkami… sera. Leciwy Sam zaczyna swój joik – spontanicznie tworzoną pieśń śpiewaną a capella, stanowiącą rodzaj historii. Nieważne, że nie rozumiemy treści; zapach palonych bierwion, tańczące płomienie i nastrój chwili sprawiają, że wyobraźnia podsuwa nieistniejący już obraz Samów, którzy przez wieki żyli zgodnie z rytmem natury, podążając za swoimi reniferowymi stadami.

* * * * *

laponia98.jpgKolejny dzień i kolejne wrażenia. Tym razem jest to rozpoczynający się w mieście Kemi  rejs lodołamaczem po zamarzniętej Zatoce Botnickiej. Właściwie trudno rozpoznać, że to morze, a dokładniej – najbardziej na północ wysunięty skrawek Bałtyku. Dookoła zamiast wody widać zamarzniętą taflę, po której jeżdżą samochody. Nie ma obaw że się zarwie – 35-centymetrów to już tak zwany „stalowy lód”, chociaż dawniej normalne było, że grubość lodowej pokrywy urastała nawet do półtora metra! Lodołamacz „Sampo”, który po 30 latach służby teraz wozi turystów, radzi sobie z każdym lodem. Zza burt dobiega chrzęst i specyficzny trzask łamanej kry, za rufą zostaje korytarz wolnej wody. Najciekawszy jest moment, kiedy można zejść ze statku i podejść do jego dziobu, który sprawia wrażenie wmurowanego w lodową powierzchnię. Zaraz potem pada sygnał do… kąpieli. Kto chce, może założyć na ubranie specjalny kombinezon i wskoczyć do wody. W pomarańczowym, zwykle za dużym kombinezonie, przypomina się kosmitę o ograniczonych ruchach, ale w lodowato zimnej wodzie termiczny strój spisuje się znakomicie. Nie daje się w nim normalnie pływać – można co najwyżej poleżeć na powierzchni, w otoczeniu lodowych brył, z nadzieją, że wcześniej czy później ktoś nas wyciągnie.

* * * * *

W drodze powrotnej do Kemi zachwycamy się iskrzącym się lodem. Wygląda jakby okraszono go mikroskopijnymi klejnotami. Prawdziwe klejnoty mamy niedługo potem, w Galerii  Kamieni Szlachetnych. Jednym z jej najcenniejszych eksponatów jest korona zaprojektowana dla pierwszego i zarazem jedynego króla Finlandii. Był nim niemiecki książę Fryderyk Karol Heski, który po tym jak w 1917 roku Finlandia uniezależniła się od Rosji i ogłosiła niepodległość, został przez fiński parlament wybrany królem. Pechowy elekt nie zdążył się jednak w Finlandii zjawić; jego „panowanie” trwało raptem dwa miesiące, po czym został zmuszony do abdykacji. Szykowana na niedoszłą koronację, ważąca 2 kg korona, w międzyczasie tajemniczo zaginęła i odnalazła się dopiero po 60 latach stanowiąc teraz dumę galerii w Kemi.

laponia15.jpgTurystów najbardziej jednak interesuje wielki, otoczony murami i basztami zamek. Nie królewski, ale Śnieżny, notabene blisko galerii z królewskimi klejnotami. Buduje się go co roku od nowa, za każdym razem inaczej zdobiąc, ale że budulcem jest śnieg i lód – wiosną obiekt topnieje. W ciągu dnia Zamek można zwiedzać, w nocy można w nim przenocować. Przeżycie niezwykłe, bo temperatura wnętrz wynosi minus 5 stopni Celsjusza, a łoża zrobione są ze śniegu. Nie ma co się jednak obawiać - śpi się całkiem dobrze, bowiem do dyspozycji są bardzo ciepłe śpiwory rozłożone na stanowiących świetną izolację skórach reniferowych. Ważne jednak, aby założyć skarpety i czapkę – docenimy je zwłaszcza nad ranem, kiedy jest najchłodniej.

* * * * *

laponia1.jpgSpanie na śnieżnym łożu, tyle że nie w zamkowych komnatach, ale w klasycznym igloo, możemy zaliczyć także na północy Laponii, dokładniej w miejscowości Saariselkä, znajdującej się 250 km powyżej koła podbiegunowego. Dobrym pomysłem jest wcześniejsze skorzystanie z sauny, tym bardziej że ta, która jest do dyspozycji przy Igloo Village jest klasyczną fińską sauną. W Finlandii sauna jest równie ważna jak picie kawy, a zdarza się że biznesmeni wizytą w saunie wieńczą podpisanie kontraktów. Na 5,3 mln mieszkańców tego kraju przypada około 1,6 mln saun! Finowie są dumni, że ich wynalazek mający jak się uważa minimum 2 tys. lat, zadomowił się w językach innych nacji.
Chociaż w ostatnich czasach coraz więcej jest saun elektrycznych, najlepsza fińska sauna to drewniane pomieszczenie z rozgrzanymi kamieniami, które dla zwiększenia wilgotności polewa się wodą. Gorąco? Jak w piekle. Ale też i przyjemnie. Półmrok i unosząca się para tworzą mistyczny nastrój, zapach drewna mile drażni zmysł powonienia. To czas na relaks, wyłączenie się z codziennej gonitwy (chociaż w Laponii tempo życia nie wydaje się wcale szybkie). A kiedy już spływają po nas strużki potu i naprawdę trudno dłużej wytrzymać, warto się przemóc i wzorem Finów przebiec kawałek po śniegu, po czym wskoczyć na moment do przerębla lub balii z zimną wodą. Nagrodą jest nie tylko satysfakcja, ale naprawdę lepsze samopoczucie i przypływ energii. O przeziębienie się nie obawiajmy. Zresztą nie od dziś wiadomo, że sauna bardzo dobrze robi dla zdrowia. Stare fińskie porzekadło mówi wręcz, że „jeśli sauna nie uleczy, to już nic nie pomoże”.

laponia9.jpgZe wzmocnionymi po saunie siłami i zahartowani nocą spędzoną w igloo, możemy wybrać się na narty. Do wyboru: biegowe albo zjazdowe, jako że Saariselkä to jeden z fińskich regionów narciarskich. Oczywiście nie oczekujmy gór takich jak Alpy – najwyższe tutejsze wzniesienie, na które wjedziemy wyciągiem (do wyboru są krzesełka i orczyki) osiąga wysokość 430 m n.p.m., a najdłuższa z jedenastu tras, liczy półtora kilometra i pokonuje dwustumetrową różnicę wzniesień. Pojeździć jednak można - stoki są znakomicie przygotowane, nartostrady mają zróżnicowany poziom trudności (są nawet odcinki oznaczone kolorem czarnym, czyli trudne), a dodatkowym atutem jest całkiem fajny snowpark no i oczywiście – gwarancja śniegu.

Zaletą zimy jest fakt, że nie ma… komarów. Latem w Laponii jest to prawdziwa plaga, bo trudno zachwycać się widokami słysząc natrętne brzęczenie. Dźwięk kojarzący się z zimą to głównie ujadanie psów, ale to akurat dla ucha miłe. Tym bardziej że psiaki są urocze – futrzaste husky szczekaniem dają znać, jak bardzo cieszą się z tego, że znowu będą mogły się wybiegać. Zaprzężone do sań tylko czekają na znak startu. Powożenia zaprzęgiem można nauczyć się w miarę szybko – stoi się z tyłu, na płozach, manewrując ciałem, wykrzykując komendy, a w razie potrzeby – naciskając hamulec. Można też jechać w roli pasażera – wówczas jedynym zadaniem jest wyłącznie wygodne leżenie w saniach i podziwianie widoków. A widoki są wyjątkowe – rozległe przestrzenie, od pewnego momentu już bezdrzewne i sięgająca po horyzont biel.

laponia7.jpgJeśli chcemy, można się domówić i połączyć wycieczkę psim zaprzęgiem z podlodowym łowieniem ryb. Najpierw jednak specjalnym świdrem trzeba wywiercić otwór w zamarzniętej rzece. Ponoć przy odrobinie szczęścia można wyciągnąć spod lodu dwukilogramowe szczupaki, albo pstrągi (te już mniejsze). W oczekiwaniu na rybę możemy uczyć się fińskiego. Nie brak w nim słów łatwo wpadających w ucho, takich jak na przykład „matka” co w tłumaczeniu z fińskiego znaczy… podróż, albo „kiipis” – słówko stanowiące odpowiednik naszego „na zdrowie” (bardzo przydatne, bo co jak co, ale Finowie abstynentami na ogół nie są). Językowym wyzwaniem może być natomiast zamówienie lodów truskawkowych. Jeśli mamy na nie ochotę, powinniśmy poprosić o: mansikanmakuinen jäätelö. Czy już zapamiętaliśmy?

Wypada jeszcze zapytać o zorzę polarną. Czy ją zobaczymy, zależy od szczęścia, choć miejscowe statystyki pocieszają, że w Saariselce zorza pojawia się przeciętnie 200 razy w ciągu zimy! Za powstanie Aurora Borealis odpowiedzialne jest Słońce, emitujące gazy przenikające do atmosfery ziemskiej - tłumaczą mądre źródła. Ludy Północy mają swoją wersję:  według legendy to arktyczny lis biegnący przez niebiańskie wyżyny, który rozmiatając swoją kitą zaspy, robi to tak intensywnie, że powstają iskry tworzące kolorowe smugi (stąd też popularna fińska nazwa zorzy: „lisie płomienie”). Są też Samowie, którzy wierzą, że zorza to dusze zmarłych nie mogące znaleźć po śmierci spokoju. Na wszelki wypadek w czasie pojawienia się barwnych smug, zabraniano dawniej gwizdania, które mogłoby zachęcić owe duchy do złapania delikwenta za włosy i porwania go w zaświaty.

zorza.jpgNiezależnie od wierzeń zorza to niezwykłe widowisko. Najczęstsze są smugi zielone, ale mogą być też czerwone, fioletowe, żółte czy białe… Wyglądają jak wstęgi poruszane przez niewidzialną tancerkę. Działają wręcz hipnotyzująco – można patrzeć na nie godzinami, bo zmieniają się niczym w kalejdoskopie; nie ma dwa razy takiego samego obrazu. A kiedy zorza zniknie, można skupić się na gwiazdach. Lapońscy Samowie opisują je inaczej niż my. Najważniejsza jest dla nich Gwiazda Północna – podpora niebiańskiego firmamentu, choć jest też wielki jeleń uciekający przed trzema myśliwymi i gwiezdne stado reniferów. Tak już jest - tam gdzie Samowie, tam też i renifery, nawet w zaświatach. O znaczeniu reniferów dla mieszkańców Laponii świadczy również i to, że w języku Samów jest około sto określeń nazwy tych zwierząt. Zresztą podobnie jest ze śniegiem. Po tygodniu pobytu w Laponii chyba każdy zgodzi się, że „biel jest tu bielsza”, a zima rzeczywiście ma swoją magię.



INFORMACJE PRAKTYCZNE (2012 r.)

JAK DOJECHAĆ
Przede wszystkim musimy dotrzeć do Helsinek, skąd dalej, do Laponii, można dostać się samolotem, pociągiem lub autobusem. Za bilet lotniczy z Warszawy via Helsinki do Rovaniemi lub do położonego dużo bardziej na północy Ivalo (tam właśnie lądują turyści wybierający się do pobliskiej Saariselki) trzeba liczyć minimum1100 zł (cena w obie strony, z wszelkimi podatkami). Z Helsinek do Rovaniemi leci się godzinę 15 minut, z Helsinek do Ivalo – godzinę 40 minut. Między Rovaniemi a Saariselką jest dobre połączenie drogowe – dystans wynosi 250 km.

KIEDY JECHAĆ:

Temperatury w trakcie zimy wahają się od 0°C do -40°C, przy czym średnia temperatura stycznia wynosi -14°C. W okresie grudzień-styczeń jest tak zwana polarna noc, co jednak nie oznacza permanentnych ciemności, a poza tym również i ta pora ma dużo uroku. Najwięcej turystów przyjeżdża w marcu-kwietniu, kiedy dzień jest już długi, a śniegu wciąż zalega bardzo dużo (na północy utrzymuje się do końca maja).

WIZY: nie obowiązują. Jeśli nie mamy paszportu możemy przekroczyć granicę legitymując się dowodem osobistym.

CZAS:  w stosunku do Polski trzeba dodać godzinę (+1).

PIENIĄDZE: Walutą jest euro.

JĘZYK: fiński, ale większość Finów dobrze mówi po angielsku.

ŁĄCZNOŚĆ:
Jako ojczyzna Nokii, Finlandia jest krajem w którym łączność operatorów komórkowych działa znakomicie. Telefon kierunkowy do Finlandii: +358. Większość hoteli zapewnia darmowy dostęp do bezprzewodowych łączy internetowych.

PRZEWODNIKI

Niestety brakuje opracowań samej Laponii, a tym bardziej wyłącznie fińskiej Laponii. Rejon ten podłączany jest pod Finlandię, albo w ogóle pod Skandynawię jako taką. Książki do których można zajrzeć to:
- „Lapland” – bardzo dobry, anglojęzyczny przewodnik wydawnictwa Bradt
- „Finlandia” – polskojęzyczny przewodnik wydawnictwa Pascal
- polskie wydanie Baedekera (tłumaczenie wyd. Pascal) pt. „Skandynawia” z informacjami dotyczącymi fińskiej Laponii
- „Finland” – anglojęzyczna książka z serii Lonely Planet

CO Z SOBĄ ZABRAĆ:
- ciepłe i nieprzewiewne ubranie (może być takie jak na narty), do tego koniecznie czapka, rękawiczki, ciepłe skarpety. Jeśli czegoś zapomnimy, na miejscu możemy za opłatą wypożyczyć, zaś w ramach safari na skuterach śnieżnych ciepłe kombinezony dostaniemy już bez dopłat;
- dobre, nieprzemakalne buty, na tyle wysokie by nie wsypywał się do nich śnieg;
- okulary przeciwsłoneczne (słońce w Arktyce jest bardzo „ostre”, a odblask od śniegu może spowodować tak zwaną ślepotę śnieżną);
- filtry przeciwsłoneczne z wysokim faktorem ochronnym;
- dobry na mróz krem na twarz (z takich „dla narciarzy” lub „na zimę”)
- zapasowe baterie do aparatów (na mrozie szybko się wyczerpują);
- przydają się ogrzewacze chemiczne wkładane do ubrania lub do rękawiczek.

PAMIĄTKI:
Najpopularniejsze to: laleczki pokazujące Samów w strojach regionalnych, miniaturowe buciki samskie, noże z rękojeścią z rogu renifera, kubki zrobione z drewna brzozy (kiedyś takich naczyń używano przy dojeniu reniferów), malutkie bębenki samskich szamanów, biżuteria z motywami samskiej mitologii, paszteciki z renifera, przetwory z lapońskich owoców leśnych (szczególnie warty polecenia jest z wyglądającej niczym żółta malina moroszki).

INTERNET - WARTO ZAJRZEĆ:
* www.laplandfinland.com – oficjalna strona fińskiej Laponii bardzo przydatna przy planowaniu podróży. Informacje w językach fińskim, angielskim, niemieckim i rosyjskim.
* www.visitfinland.com – informacje dla turystów (różne języki, ale bez polskiego)
* www.terve.pl – polskojęzyczny portal o Finlandii (geografia, sport, kuchnia, historia etc)
* www.finland.fi – fiński portal pokazujący Finlandię od każdej niemal strony (także biznesowej i kulturalnej), jednak mało w nim turystyki
* www.visitrovaniemi.fi – przydatna dla turystów strona miasta Rovaniemi
* www.saariselka.fi – strona rejonu Saairselki
* http://matkailu.keminkaari.fi/ - informacje turystyczne dotyczące rejonu Kemi

PLACÓWKI DYPLOMATYCZNE:

* Ambasada RP w Republice Finlandii: Helsinki, Armas Lindgrenin tie 21, 00570, tel.: +358 9 618 280, tel. dyżurny: +358 503 293 567, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript., www.helsinki.polemb.net
* Ambasada Finlandii w Polsce: ul. F. Chopina 4/8, 00-559 Warszawa, tel: 22 598 9500, e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


ATRAKCJE

REJON KEMI I ROVANIEMI

laponia65.jpg•    Rejsy lodołamaczem “Sampo”. Start w porcie Kemi, rezerwacje przez www.sampotours.com . Za czterogodzinny rejs trzeba zapłacić około 200 euro (w cenie jest lunch, oprowadzanie po statku i możliwość kąpieli w specjalnych kombinezonach). Możliwy jest wariant rejsu dwugodzinnego i powrót na skuterach śnieżnych.

•    Zwiedzanie Śnieżnego Zamku  (Kemi, nad brzegiem zatoki; www.snowcastle.net ). Wykonany w śniegu i lodzie zamek udostępniony jest do zwiedzania od 29 stycznia do 9 kwietnia, codziennie w godzinach od 10 do 19. Za wstęp trzeba zapłacić 10 euro, dzieci w wieku 4-11 lat 5 euro. Jeśli chcemy dowiedzieć się więcej na temat techniki rzeźbienia w lodzie i tego, jak wygląda budowa takiego obiektu, możemy za 70 euro wynająć przewodnika.

•    Galeria kamieni szlachetnych (koło Śnieżnego Zamku, Kauppakatu 29, Kemi; www.kemi.fi/jalokivigalleria/ ). Wśród licznych eksponatów szczególny zachwyt wzbudza replika korony władców brytyjskich, a także kopia zawierającego 647 diamentów naszyjnika Marii Antoniny. Wstęp - 7 euro, dzieci w wieku 4-11 lat – 4 euro.

•    Centrum Arktyczne „Arktikum” – (na brzegu rzeki, 5 min. od centrum Rovaniemi; www.arktikum.fi ). W nowoczesnym budynku przypominającym przestronny, przeszklony tunel, można dowiedzieć się wszystkiego o Arktyce i jej mieszkańcach. Przy okazji warto poświęcić 10 minut na film wyświetlany w tzw. Polarium, pokazujący uroki Laponii. Wstęp: 12 euro, dzieci do 7 lat – bezpłatnie, starsze mają zniżki. Godziny otwarcia: w grudniu do 11 stycznia codziennie w godzinach 10-18, przez resztę zimy, do końca maja – bez poniedziałków.

laponia103.jpg•    Biuro i Poczta Świętego Mikołaja (turystyczna wioska na kole podbiegunowymm www.santaclaus.posti.fi , www.santaclausoffice.fi ). Od stycznia do końca maja czynne codziennie od 10 do 17. Okazja do spotkania dobrodzieja od prezentów i zamówienia u niego przesyłki (7,75 euro za list, który podany przez nas adresat otrzyma przed Bożym Narodzeniem). Listy są w różnych wersjach językowych, także po polsku.

•    Santa Park (wioska na kole podbiegunowym, www.santapark.com ). Pełna niespodzianek grota z pokazami i zabawami organizowanymi przez stanowiące straż przyboczną Mikołaja ruchliwe elfy to atrakcja, która zachwyci dzieci. Mogą one uczestniczyć w lekcji w Szkole Elfów, własnoręcznie wykonują zabawki i ozdoby choinkowe, a ochy i achy wzbudzą wykonane z lodu rzeźby.  Bilety: 28 euro, dzieci 23 euro, w cenie wstęp do Galerii Lodowej. Otwarte: grudzień-do połowy stycznia, codziennie 10-18.

•    Farma reniferów – (Vältinmutka 9, www.paliskunnat.fi/sirmakko ). Za zwiedzanie prowadzonej przez rodzinę Samów zagrody reniferowej trzeba zapłacić 15 euro, ale przy okazji możemy dowiedzieć się wielu ciekawostek na temat sympatycznych zwierzaków. Na życzenie organizowane są też przejażdżki reniferowymi zaprzęgami i obiady z daniami z reniferów.


REJON SAARISELKI I INARI


* Safari na skuterach śnieżnych (snowmobile`ach) – ulotki z ofertami znajdziemy w każdym lokalnym hotelu. Ceny: wycieczka zorganizowana, z przewodnikiem – 65 euro / 1,5 godz., 90 euro/2,5 godz. (wliczony gorący napój), 125 euro/4 godz. (z lunchem). Safari na skuterach z łowieniem ryb w przeręblu – 135 euro za 4,5-5 godzin, w cenie  lunch. Wypożyczenie skutera: 55 euro/godz., 85 euro/2 godziny, 130 euro/4 godziny, 195 euro/doba, mini skuter śnieżny (dla dziecka) – 20 euro/30 minut. Uwaga: przy safari na skuterach śnieżnych biura podają cenę kalkulując dwie osoby na skuterze. Jeśli chcemy jechać w pojedynkę, cena wzrasta.

laponia99.jpg•    Wycieczka psimi zaprzęgami – Najlepiej zorganizować ją u „źródła” czyli przez tak zwaną Husky Farm, gdzie psy są hodowane. Możemy jechać jako pasażer albo „kierowca”. Cena zależy od wariantu – 160 euro od osoby za 4-godziny (w cenie przegryzka), 130 euro za 3 godziny, 85 euro za 1,5 godziny. Informacje: www.saariselka.fi/huskyco.fi 

•    Safari Reniferowe - wśród organizatorów jest m.in. Top Safaris (www.topsafaris.fi). Za 3-3,5 godzinną wycieczkę połączoną z wizytą w starej chacie i opowieściami z życia Samów zapłacimy 145 euro.

•    Jazda na nartach: Sezon narciarski rozpoczyna się w Saariselce 20 listopada i trwa do 1 maja. Jednorazowy wjazd wyciągiem kosztuje 5 euro (seniorzy, dzieci do lat 12 - 3 euro), skipass na 2 godziny to wydatek 27 euro, na cały dzień – 35 euro, na 6 dni – 128 euro. Wypożyczenie sprzętu: komplet narciarski (buty, narty, kijki) lub snowboardowy – 22 euro/2 godz., 30 euro/doba. Komplet do narciarstwa biegowego (narty, buty , kijki ) 12 euro/doba godziny, 60 euro/tydzień. Szczegóły: www.skisaariselka.fi

•    Centrum Kultury Samów SIIDA (Inari, Inarintie 46, www.siida.fi). Okazja do zapoznania się z historią, kulturą i tradycjami mieszkańców Laponii. Ekspozycja składa się z mini-skansenu i wystawy muzealnej, poza tym można zobaczyć Samów w ich tradycyjnych strojach. Zimą Centrum otwarte jest od wtorku do niedzieli od 10 do 17, wstęp płatny 9 euro, dzieci – 5.

•    Wycieczki na rakietach śnieżnych: wycieczka z przewodnikiem - 30 euro/1,5 godz., wypożyczenie rakiet:10-12 euro/doba.


SPANIE


DROGIE SPANIE

W Kemi: Przynajmniej jedną noc powinniśmy spędzić w komnacie Śnieżnego Zamku. Wrażenie – niesamowite! Za pokój jednoosobowy od poniedziałku do środy zapłacimy 145 euro, od czwartku do niedzieli 175 euro, za miejsce w dwójce lub pokoju grupowym 115 lub 145 euro od osoby. W cenie noclegu jest laponia87.jpgśniadanie i poranny gorący prysznic. Szczegóły: www.snowcastle.net/en/snowhotel/ , tel. +358-16-258 878.

W Saariselkä: Hotel Kakslauttanten (Saariselkä, FI-99830 tel. +358-16 667 100, www.kakslauttanen.fi). Do dyspozycji są stylowe, kameralne domki (240 euro za domek 2-os. za noc), ale można też zdecydować się na należące do hotelu igloo. Do wyboru są prawdziwe domki zrobione ze śniegu i lodu, z lodowym łożem, albo wersja dla zmarzluchów – stylizowane na igloo chatki z przeszkolonym dachem, przez który leżąc w tym przypadku ciepłym pokoju można obserwować zorzę polarną.

TANIE SPANIE
W Rovaniemi: Santa's Hostel Rudolf (Koskikatu 41-43, Rovaniemi, +358 16 321 321, www.hotelsantaclaus.fi zakładka „other accomodation”) ) – 600 m od centrum miasta, 6 km od wioski św. Mikołaja. Na gości czekają funkcjonalne pokoje wyposażone w telewizor i łazienkę, z dostępem do kuchni. Hostel nosi imię mikołajowego renifera (Rudolfa), a żeby utrzymać mikołajowe klimaty – za dodatkową opłatą  (11 euro) oferuje śniadania w formie bufetu w znajdującym się tuż obok hotelu Santa Claus. Cena: 87 euro za pokój dwuosobowy, 44 euro za pokój dla 1 osoby.
W Saariselce (i całej Laponii): Przy kilku osobach dobrym wariantem mogą być wynajęte apartamenty, którymi są często stylowe, drewniane chaty, z kominkiem, sauną, aneksem kuchennym. Przykładowo: składającą się z w sumie 10 miejsc komfortową chatę położoną 1,5 km od Saariselki, można wynająć w niskim sezonie za 850 euro za tydzień (w szczytowym cena wzrasta do 1550 euro). Informacje: www.kelopirtti.com

GDZIE JEŚĆ

•    W Kemi: „SnowRestaurant”. Ponieważ jest to restauracja będąca częścią Zamku Śniegowego w Kemi, zamiast eleganckiego stroju bardziej wskazane są kurtki i czapki. Temperatura wnętrza jest ujemna, jako że zgodnie z nazwą pomieszczenie jest wybudowane ze śniegu, zaś stoły z lodu. Wśród specjalności szefa kuchni jest między innymi renifer z warzywami – wyśmienity!
* W Rovaniemi: Restauracja „Nili” (www.nili.fi). Same plusy: dogodna lokalizacja - lokal położony w samym centrum miasta (Valtakatu 20), wystój wprowadzający w lokalne klimaty (drewno, poroża, reniferowe skóry), a do tego dobra kuchnia. Wszystkie tradycyjne dania przygotowane są z lokalnych składników. Jeśli ktoś ma już dosyć wszechobecnego w Laponii mięsa renifera, dobrym wyborem jest lokalna wersja lazanii nazwana „Midnight Sun” („Słońce o północy” – w nawiązaniu do letnich białych nocy)
* W Saariselce: artystyczne podejście do gotowania widać w znajdującej się w centrum miejscowości (Saariseläntie 3) restauracji „Siberia”. Lokal nominowany był do tytułu „Restauracji Roku” na fińskiej Północy. Za zestaw 5-daniowego menu zapłacimy 65 euro, za 10-daniowe – 109 euro. Szef kuchni poleca zwłaszcza potrawy regionalne – różnorakie wersje renifera, ryby z jeziorna Inari oraz owoce morza z niedalekiego Oceanu Arktycznego.

Blog - regiony

Image
Image
© 2022 Monika Witkowska. All Rights Reserved. Designed by grow!