Image
Image
Image
Image

Na chwałę wodzów


Jest taki kraj, którego nie da się porównać z żadnym innym. To Korea. Północna.
–Ten prawdziwy komunizm to fantastyczny system – w samolocie powrotnym z owego „raju” zagadał do mnie siedzący obok mnie Anglik. Myślałam że się przesłyszałam, albo może facet żartuje, ale nie… Anglik rzeczywiście był przekonany w swoich poglądach. –Zobacz na przykład jak oni dbają o młodzież. Organizują bezpłatne zajęcia po szkole…- rozpływał się w zachwytach nawiedzony Westmen. Miał na myśli Pałac Młodzieży, do którego prowadzi się chyba wszystkich cudzoziemców odwiedzających stolicę. Też tam byłam, szybko więc przypomniałam sobie smutne, poważne dzieci, które faktycznie, w jednej sali haftowały, w drugiej grały na jakiś instrumentach. To że nie wykazywały entuzjazmu? Eee tam, czepiam się.

Zamyśliłam się i spojrzałam na Koreę oczami Anglika. Faktycznie super – nawet w centrum Phenianu nie mają korków, no i te sześciopasmowe autostrady (wybudowane raczej jako pas startowy dla samolotów). Drogi puste, bo praktycznie nie ma samochodów (przez tydzień prywatnych naliczyliśmy zaledwie kilka, reszta należała do wojska lub rządu), a to przecież takie ekologiczne. A zresztą samochody nie ważne, bo za to - jakie policjantki! Stoją na pustych skrzyżowaniach, wyjątkowo ładne dziewczyny, bo inaczej by nie przeszły castingu (wymagania: uroda, wiek do 25lat, niezamężne). Poza tym wszyscy obywatele są szczęśliwi i kochają cudzoziemców, co widać po machaniu przy drodze. Początkowo myślałam sobie, że ci biedni ludzie idący poboczem chcą nas desperacko zatrzymać, aby ich podwieźć, ale nasze przewodniczka wyprowadziła mnie z mojego błędnego toku myślenia. Fakt, transport publiczny między miastami nie funkcjonuje, chodzi się więc wiele kilometrów na piechotę, co na pewno dobrze robi na kondycję, ale tym machaniem oni po prostu… chcieli nas pozdrowić! No a jaki zjednoczony ideologicznie ten naród! Od poniedziałku do czwartku pracuje się dla dobra kraju w ramach obowiązków zawodowych, w piątek wszyscy ochoczo (rozumiem że oczywiście dobrowolnie) stawiają się na czyny społeczne, a sobota to dzień zasłużonego odpoczynku, który porządny Koreańczyk najchętniej wykorzystuje w bibliotece, z potrzeby serca studiując mądre dzieła Kim Ir Sena (oficjalny tytuł: „Wielki Wódz Towarzysz” tudzież „Wieczny Prezydent”) i Kim Dzong Ila („Drogi Przywódca”). Oczywiście naród kocha swoich wodzów. Do tego stopnia, że nie tylko w urzędach czy miejscach publicznych wiesza ich portrety, ale także w domach prywatnych. –A jeśli ktoś nie chce mieć u siebie takich portretów? – spytałam przewodniczki. –U nas nie ma takich ludzi! – padła błyskawiczna odpowiedź.

Szczerze mówiąc nie wiem, dlaczego Anglik z samolotu nie pomyślał jeszcze o zmianie obywatelstwa. Chyba że może postanowił przenieść północnokoreańskie idee na rodzimy, brytyjski grunt?

Blog - regiony

Image
Image
© 2022 Monika Witkowska. All Rights Reserved. Designed by grow!