Image
Image
Image
Image

RYBY W CZOŁGU

RYBY W CZOŁGU

NURKOWANIE W JORDANII

Jordańska rafa Morza Czerwonego stanowi jedno z najlepszych nurkowych miejsc. Podwodny świat to zarówno barwne koralowce, niespotykane często gdzie indziej ryby, ale także wraki statków, a nawet zatopiony… czołg.



-Popłyniemy na "Cedar Pride" - mówi mi Nabeel, prowadzący nurkowanie Jordańczyk. Cieszę się, bo lubię wraki. Dokładniej chodzi o libański frachtowiec zatopiony w 1983 roku celowo. Tak zarządził obecny król Jordanii, Abdullah II, który sam jest zapalonym nurkiem, no i postanowił uatrakcyjnić morskie głębiny.

Od brzegu wrak leży niedaleko, tak więc wchodzimy do wody z plaży. Zanurzamy się i zaczynamy nasz podwodny "spacer". Początkowo mamy pod sobą niby-łąki - zielone wodorosty przypominające trawę, w której leżą strzykwy, popularnie nazywane morskimi ogórkami, tu i ówdzie leniwie pływają długie i cienkie, przypominające jordania-nurkowanie na cedar pride (28).jpgwęże tzw. pipefish. Wkrótce robi się bardziej kolorowo, pojawiają się korale, a wokół nich - mnóstwo ryb. Są m.in. pomarańczowe anemony, różnokolorowe angelfish (dosł. ryby-anioły) i butterflyfish (ryby-motyle), skromne koniki morskie, nakrapiane gruppery. Na spotkanie wypływa nawet samotna, drapieżna barakuda i liczne skrzydlice (ang. lion fish) dostojnie falujące płetwami wyglądającymi niczym skrzydła z piórami (na zdjęciu obok). Ze skrzydlicami trzeba uważać mają bowiem gruczoły jadowe, ale nie sprowokowane żadnej krzywdy nam nie zrobią. Zresztą podstawową zasadą jest patrzeć, ale niczego nie dotykać. Nawet niewinnie wyglądające, małe, jaskrawo zabarwione ślimaki potrafią być niebezpieczne.

Ale o to i wrak. Opływamy jego przechylony na burtę kadłub, wpływamy do ładowni w której nie ma wody, jako że wytworzyła się poduszka powietrzna. Przepływamy pod podniesionym dumnie dziobem, oglądamy też wielkie knagi do cum i relingi na rufie. Patrzę na głębokościomierz - 27 metrów. Widzialność doskonała - na naszym Bałtyku można o takiej tylko pomarzyć…


Oko w oko z żółwiem

Następne nurkowanie to stosunkowo niegłęboka (10-20 m) rafa zwana Kiwi Reef. Nazwa rafy pochodzi od Nowozelandczyka (stąd owe "Kiwi") który bardzo lubił to jordania-nurkowanie przy saudi arabia border (59).jpgmiejsce. Tu z kolei atrakcją są podwodne pinakle, wokół których tętni podwodne życie. Jedne korale przypominają liście sałaty, inne - zwoje mózgowe. Co i rusz trafiamy a to na mureny, które tu akurat mają stosunkowo niewielkie rozmiary, przez co wyglądają wyjątkowo przyjaźnie, a to na obgryzające korale fioletowe papugoryby (nazwa nawiązuje do ich pyska przypominającego ostry dziób). Co jakiś czas przepływają najeżki - ryby które w sytuacji zagrożenia połykają wodę przybierając kształt nadmuchanego balona. Śmieszne są też box fish o przekroju głowy przypominającym kwadratowe pudełko oraz trunkfish ("trunk" to po angielsku trąba) których pyszczek przypomina ryjek, albo raczej nie wykształconą do końca trąbę.

Zupełnie inny charakter ma nurkowanie następnego dnia, w miejscu zw. Saudi Border. Faktycznie to już przy granicy z Arabią Saudyjską. Widać nawet graniczny most. Dawniej granica była dużo bliżej Akaby, ale w efekcie traktatu podpisanego przez obydwa kraje, Jordania zyskała kilkanaście dodatkowych kilometrów dostępu do morza, w zamian za co oddała Saudyjczykom 7 tys. km kw. pustyni.

Wybrzeże przy granicy nie robi dobrego wrażenia - zamiast typowej plaży są wielkie transportery i rurociągi. Wystarczy jednak zejść pod wodę i mamy zupełnie inny, naprawdę piękny świat. W tym miejscu trochę inaczej się nurkuje, jako że nie ma się pod sobą dna - jest ono kilkadziesiąt metrów niżej. Zawieszeni w błękitnej toni płyniemy wzdłuż klifu zaglądając w jego zakamarki. Żałujemy, bo nie udaje nam się nurkowanie na jordanskich rafach.jpgspotkać pojawiających się tu wielkich, większych od człowieka tzw. Napoleon fish - przesympatycznych, łagodnych w usposobieniu ryb słynących z grubych, mięsistych warg (w Azji traktowane są jako afrodyzjak, przez co potrawy z owych warg osiągają ceny nawet 300 dol.!). Nie brak za to mnóstwa innych, w większości nie znanych mi okazów podwodnej fauny i flory - bądź co bądź wody w okolicach Akaby to siedlisko ok. 230 gatunków korali i ponad tysiąca gatunków ryb!

Tymczasem już podczas powolnego wynurzania się trafiamy na wielkiego żółwia. Płynie majestatycznie zupełnie nie zwracając na nas uwagi. Tym razem mamy "babską" ekipę - dive masterką jest Holenderka, jest jeszcze Szwedka, no i ja. Wszystkie trzy nie możemy oderwać oczu od żółwia. Jego towarzystwo sprawia, że to mój najpiękniejszy "przystanek bezpieczeństwa" (nurkowie zwyczajowo zatrzymują się na głębokości 5 metrów na 3 minuty).


Czy to jawa, czy sen?

Żałuję, że na nurkowanie w Jordanii mam tylko 2 dni. Ostatniego "nura" robię w miejscu zwanym "Siedem Sióstr". Tak nazwano kolejne zgrupowanie pinakli, których w rzeczywistości jest więcej niż siedem. Aby do nich dotrzeć najpierw musimy przepłynąć wąskim kanałem w łańcuchu rafowym. A potem... Tu dopiero zaczyna się orgia barw i kształtów! Łatwo przeoczyć to co najciekawsze. W jednym miejscu skupiam się na ławicy czerwonych rybek, po czym nagle widzę że to co wydaje mi się skałą, wlepia we mnie swój niezbyt przyjazny wzrok. To przecież stone fish, w skrzydlica-ryba ladna ale niebezpieczna.jpgtłumaczeniu z angielskiego: "ryba-kamień", a po polsku szkaradnica! Fakt, w konkursie piękności murowane ostatnie miejsce, chociaż kreatura to niewątpliwie intrygująca.

Oglądanie tego co żyje absorbuje mnie do tego stopnia, że dopiero w ostatniej chwili orientuję się, że płynę prosto na… czołg. Początkowo nawet trudno mi uwierzyć w to, co widzę. -Mam omamy! To pewnie objawy narkozy azotowej wywołanej głębokością… - kołacze mi w głowie. Czołg jest jednak jak najbardziej prawdziwy, z lufą, gąsienicami, otwartym włazem. To kolejny pomysł króla-nurka. Zatopiony w 1999 roku pancerny M-40 nie jest wcale głęboko - zaledwie 6 metrów pod powierzchnią, dzięki czemu mogą obejrzeć go również początkujący nurkowie czy pływający jedynie z maską. Kiedy kwadrans później, wychodząc z wody zdejmuję swój nurkowy sprzęt, jedyne co mogę z siebie wydusić to pełne przejęcia: -Było fantastycznie!


Z krzyżówek słynąca

Teraz mogę już przyznać, że początkowo nie byłam przekonana do nurkowania w Jordanii. Nie byłam pewna jak wygląda sprawa sprzętu, a i o rafie myślałam, że po Egipcie już nic mnie nie zaskoczy. Tymczasem obawy o sprzęt okazały się zupełnie nieuzasadnione - w prowadzonej przez Brytyjkę firmie Sea Star mamy naprawdę duży wybór nowoczesnego, a zarazem zadbanego sprzętu, bez zarzutu jest też prowadząca nurkowania kadra. Również i rafa okazała się zaskoczeniem in plus. Poza jej bogactwem, dodatkowy atut stanowi to, że nie ma na niej takich tłumów czas wychodzic z wody.jpgnurkujących jak np. w egipskim Szarm. W wodach jordańskich jesteśmy zwykle sami, a jedyne "komplikacje" organizacyjne może sprawić przyjazd na nurkowanie samego króla, kiedy to na widok ochroniarzy monarchy nie mamy wyboru - musimy zmienić miejsce nurkowe na inne.

Co ważne - na jordańskiej rafie mamy okazję zobaczyć wiele gatunków gdzie indziej nie występujących. -Prawdą jest, że w stosunku do Egiptu jesteśmy troszkę drożsi, ale za to jest to nurkowanie wyższej jakości - mówi Gill, szefowa Sea Star. Jeśli przyjedziemy do Akaby na tydzień, możemy nurkować za każdym razem w innym miejscu. Oprócz wspomnianych przeze mnie miejsc jest jeszcze np. Japoński Ogród, Gorgonie (z wachlarzami wielkich gorgoni), Blue Coral, Moon Valley (Dolina Księżycowa), Paradise (Raj), Rafa Króla Abdullaha i wiele innych, w większości objętych ochroną w ramach Akaba Marine Park. Na ogół ciekawe dla nurków miejsca bez problemu osiągane są z brzegu, co nie tylko oszczędza czas i obniża koszty (nie trzeba korzystać z łodzi), ale również daje komfort psychiczny początkującym, obawiającym się wyskakiwania od razu w otchłań bez dna. Jedno jest pewne - do tej pory Akaba kojarzyła mi się głównie z krzyżówkami, a konkretnie z hasłem: "Zatoka Morza Czerwonego…" . Teraz mam jeszcze jedno skojarzenie: Akaba równa się pełne wrażeń nurkowanie.



Warto wiedzieć:

    • Z kim nurkować: Scuba Diving Center Sea Star, tel. +962-3-2014131, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.. Zapisy w hotelu Alcazar w centrum Akaby, albo w Klubie Murjan, kilka kilometrów na południe od miasta.

 

 

    • Ceny (w USD): nurkowanie z własnym sprzętem (z bazy dostaje się jedynie butlę z powietrzem i balast) - 22 USD, ze sprzętem z bazy - 34 USD. Nurkowanie dla laików (z krótkim szkoleniem i opieką instruktora) - 50 dol. W ramach opłaty za nurkowanie przez cały dzień można korzystać z zaplecza Klubu Murjan (basen, prysznice, szafki, leżaki etc.)

 

    • Kiedy nurkować: Dobra jest każda pora, bowiem temperatura wody zimą nie spada poniżej 20-22 stopni, a latem dochodzi do 27 stopni. Mimo to długie przebywanie pod wodą, w dodatku na głębokości sprawia, że dobrze jest mieć piankę.

 

SPRZĘTOWE ABC

Vademecum podróżnika

Strefa outdooru

Image
Image
© 2022 Monika Witkowska. All Rights Reserved. Designed by grow!