Nie ma butów uniwersalnych, takich na każde warunki. W tych na lodowiec bym się nie wybrała, ale na szlakach rumuńskich Karpatów, sprawdziły się bardzo dobrze.
Nie ma butów uniwersalnych, takich na każde warunki. W tych na lodowiec bym się nie wybrała, ale na szlakach rumuńskich Karpatów, sprawdziły się bardzo dobrze.
Amerykańską firmę Keen kocham przede wszystkim za genialne sandały! Może dlatego jakoś wcześniej nie przyszło mi do głowy, że amerykański producent o intrygującej nazwie (co znaczącej - wyjaśnię dalej) może stworzyć naprawdę fajne buty trekingowe
Raki - rozumiem, ale raczki? Przyznaję - podchodziłam do tych antypoślizgowych nakładek bez przekonania, traktując je jako mało poważny gadżet. Teraz wiem że niesłusznie. Bo raczki są zaskakująco skuteczne. W każdym razie mnie, zodiakalnemu rakowi, raczki podpasowały.
Karimata - dobra rzecz, ale w górach wysokich nie za bardzo się sprawdza. Są inne patenty - równie lekkie, zajmujące mniej miejsca, a przy tym - lepiej izolujące od zimnego śniegu czy lodu. Jak dla mnie - nie ma to jak materace firmy Therma-Rest
Przyznaję, butów górskich mam więcej niż tych na obcasie (aczkolwiek szpilki jak najbardziej - posiadam :) ).Takich jak te jednak mi brakowało. "Takich" czyli z opcji środka - bardziej zaawansowanych niż na treking, ale niekoniecznie w wersji na atak szczytowy na ośmiotysięcznik.
Przede wszystkim muszę przyznać, że to buty które naprawdę sporo przeszły. W przenośni i dosłownie.