Z czasów mojego dzieciństwa utkwiło mi w głowie określenie „francuski piesek”. Młodzieży tłumaczę – było to (i chyba jest) synonimem istoty delikatnej, wybrednej i grymaszącej, której przez wygodnickie podejście aż się w głowie (w łebku?) przewraca.
Z czasów mojego dzieciństwa utkwiło mi w głowie określenie „francuski piesek”. Młodzieży tłumaczę – było to (i chyba jest) synonimem istoty delikatnej, wybrednej i grymaszącej, której przez wygodnickie podejście aż się w głowie (w łebku?) przewraca.
Czy wiecie co to takiego tap tap? To w wersji haitańskiej. W Sierra Leone wolą nazwę poda poda, a w Demokratycznej Republice Konga fula fula (w tłumaczeniu: szybko, szybko). Fajnie brzmi? No to jeszcze kilka przykładów na właściwie to samo: w Dominikanie jest to gua gua, w Ghanie tro tro, w Togo kia kia, w Gambii tanka tanka, w Tanzanii dala dala, a w Rosji, na Ukrainie czy w Gruzji: marszrutka.
Z NOTATNIKA PODRÓŻNIKA
Cenię ludzi, którzy mają pasję. Nie ważne w sumie jaką, choć najlepiej taką, z której coś dobrego wynika. Z poznanych ostatnio pasjonatów, takich najbardziej "zakręconych", na czoło wysuwa się Kate z australijskiej Flinders Island
KOLONIE DLA DZIECIAKÓW Z ODDZIAŁU ONKOLOGII
-Mam dzisiaj urodziny! - chwali się 12-letni Antek. Tego, że jest niewidomy (efekt nowotworu) początkowo się nie zauważa. Ale tutaj każde z dzieci "coś" ma - normą są łyse główki, blizny po operacjach, różnego typu niesprawności. Normą jest też wszechobecny śmiech.
O Wielkich Polakach, którzy w kalifornijskim Los Angeles są bardziej znani (i doceniani) niż w Polsce. W każdym razie - mamy powody do dumy!
Tym razem będzie o toaletach. Temat, hmm, delikatny, ale cóż, bądź co bądź ludzki.Naszło mnie na tak na te toalety po moim pobycie w Japonii, kiedy okazało się, że skorzystanie z sedesu jest bardziej skomplikowane, niż mogłoby się wydawać.